Nie tylko futro i cztery łapy, czyli pieskie emocje na 100%!
Udostępnij
Hej kochani, Pyra z tej strony, a obok mnie, jak zawsze, moja kudłata towarzyszka życia – Leia, owczarek szkocki collie, która właśnie próbuje ukradkiem zjeść moją kanapkę (tak, znowu!). I właśnie jej zachowania skłoniły mnie do pewnych refleksji, którymi muszę się z Wami podzielić. Bo wiecie, to nie tylko futro, cztery łapy i ogon machający na widok smakołyka. To coś znacznie, znacznie więcej!
Ile razy słyszeliście "To tylko pies"? No właśnie. Aż mi się ciśnienie podnosi, jak to słyszę! Bo mój pies, Wasz pies, każdy pies na świecie, to nie jest "tylko pies". To jest istota czująca, myśląca (czasem aż za bardzo, prawda Leia?), a przede wszystkim – EMOCJONALNA!
Pieskie emocje, czyli rollercoaster uczuć na czterech łapach.
Czy widzieliście kiedyś psa, który tęskni? Ja widzę to w oczach Lei za każdym razem, gdy wychodzę z domu. Ten smutny wzrok, te uszy opuszczone… A potem ten wybuch radości, kiedy wracam! Skacze, szczeka (zbyt głośno, Leiu!), macha ogonem tak mocno, że mógłby odlecieć. To nie jest "udawane". To czysta, niczym nieskrępowana radość i ulga. Tak samo jak my, one czują.
Złość? Strach? Smutek? Tak, one też to czują!
Pies też potrafi się zezłościć. Kiedy inny pies próbuje zabrać jej ulubioną zabawkę, Leia potrafi pokazać ząbki i warknąć. Oczywiście, zawsze ją uspokajam, bo nie o to chodzi, żeby się kłóciły, ale to pokazuje, że ona ma swoje granice i potrafi ich bronić.
A strach? Burza, fajerwerki – te małe futrzane serduszka biją wtedy jak oszalałe. Szukają schronienia, tulą się do nas, drżą. To jest prawdziwy strach, który musimy zrozumieć i pomóc im przez niego przejść.
Dlaczego to takie ważne, żeby to wiedzieć?
Bo gdy rozumiemy, że psy czują tak samo intensywnie jak my (a może nawet bardziej, bo nie potrafią ich ukryć), zmienia się nasze podejście do nich. Zaczynamy traktować je z szacunkiem, empatią i miłością, na którą w pełni zasługują.
-
Pomyślcie o tym: Czy nakrzyczelibyście na płaczące dziecko? Nie. A na psa, który coś zbroił? Często tak. A przecież on też nie zawsze rozumie, co zrobił źle, albo robi to z powodu lęku, nudy czy frustracji.
-
Wychowanie oparte na strachu jest błędem. Pies, który boi się swojego właściciela, nie jest szczęśliwym psem. Zaufanie i pozytywne wzmocnienie to podstawa.
-
Spędzajcie z nimi czas! One tego potrzebują. Spacer, zabawa, głaskanie, wspólne leżenie na kanapie – to wszystko buduje więź i daje im poczucie bycia kochanym. A uwierzcie mi, potrafią to odwzajemnić stukrotnie!
Podsumowując, drogie Pyromaniaczki i Pyromaniacy (oraz nasi czworonożni przyjaciele):
Psy to nie są pluszowe zabawki, które można odstawić na półkę. To żywe, czujące istoty, które potrzebują naszej miłości, uwagi i zrozumienia. Leia patrzy na mnie teraz tymi swoimi oczami, jakbym właśnie odkryła Amerykę, a przecież to wszystko jest takie oczywiste. Kochajcie swoje psy, słuchajcie ich, uczcie się ich języka. Dajcie im tę miłość, na którą zasługują, a one obdarzą Was najszczerszym i najpiękniejszym uczuciem na świecie.
Pamiętajcie, pies to najlepszy przyjaciel człowieka. A przyjaciela się kocha i szanuje, prawda?
Trzymajcie się ciepło (i głaszczcie swoje futrzaki!), PyraWBrylach & Leia the Collie Princess 👑